środa, 15 czerwca 2016

bejca, wszędzie bejca!

Pomimo, że w tygodniu nie mam czasu by zająć się miniaturami, ostatnio dzieje się tyle, że mogłabym wstawiać posty co kilka dni! Powoli przestaję panować nad publikacjami i chyba czeka mnie ostra rozmowa samej ze sobą. Czas na przyjrzenie się wszystkiemu z dystansu i ustawienie priorytetów w życiu. Przez ten ciągły niedoczas, w którym jestem, biegam z miejsca na miejsce, a miniatury robię na akord. A ilość nie przekłada się na jakość... I co zrobię wyrzucam do kosza. Miałam nawet pomysł, by pokazać Wam zdjęcia miniaturowego jadła z piątku, ale byłam tak zażenowana, że odpuściłam. Przyznam Wam się tylko do wpadki z podłogą...
Zaczęło się dobrze, przynajmniej tak myślałam, przycięłam listewki, całość ponaklejałam i dobrze wyszlifowałam. Zaczęłam nakładać olej do drewna..
Chciałam by podłoga była w kolorze stolarki okiennej, bo meble będą miały troszkę inny odcień i nie chciałam wprowadzać kolejnego koloru. Niestety będzie to konieczne bo...

Gdy już miałam całość, chciałam delikatnie przyciemnić podłogę w niektórych miejscach oraz delikatnie wyrównać jej koloryt. I wtedy zdarzył się wypadek przy otwieraniu bejcy...
A ja zamiast od razu ratować moje panele i biurko pobiegłam po aparat :)

 I w ten oto sposób dorobiłam się ciemnej podłogi w roomboxie...

3 komentarze:

  1. Głupota ludzka nie zna granic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prawda? poświęcać swój cenny czas by siać ferment w sieci... gratuluję!

      Usuń
  2. no to niefajnie... :(((
    choć inny kolor podłogi niźli
    mebli może tylko się lepiej
    przysłużyć - ciemniejsza podstawa
    to większe poczucie bezpieczeństwa...

    OdpowiedzUsuń